MAREK ŻUŁAWSKI
GILGAMESZ
GILGAMESZ
Wystawa czynna:
od 19 kwietnia - do 30 lipca 2008 r.,
wtorek - piątek, w godz. 10 - 15.
Wstęp wolny
od 19 kwietnia - do 30 lipca 2008 r.,
wtorek - piątek, w godz. 10 - 15.
Wstęp wolny
Kurator wystawy: Sławomir Majoch.
Muzeum Uniwersyteckie, Collegium Maximum, Plac Rapackiego 1, Toruń,
tel. (+48 056) 611 2707,
Muzeum Uniwersyteckie, Collegium Maximum, Plac Rapackiego 1, Toruń,
tel. (+48 056) 611 2707,
"Zachwyciłem się tym eposem już w latach dwudziestych, kiedy przeczytałem - jako młokos - przepiękne tłumaczenie Józefa Wittlina. Po wielu, wielu latach wpadło mi w ręce nowe angielskie tłumaczenie i już nie umiałem się oprzeć chęci zilustrowania tej rzeczy" (Żuławski II, s. 164)...
Wystawa zbudowana została wokół kompletu czternastu oryginalnych serigrafii ręcznie poprawionych przez artystę techniką kolażu i podmalowanych, przygotowanych do brytyjskiego wydania Gilgamesza. Uzupełniają je szkice, próbne odbitki, notatki, inspiracje graficzne i korespondencja, związane z powstawaniem ilustracji. Wyjątkowym obiektem jest...
W tej dziwnej pieśni ze Wschodu taki jest żar, taki upał,
Że rozgorzeje od niego, kto czytać będzie ją w zimie:
Nie dziw, bo w każdej literze jest miłość, miłość na imię -
Jakby ją rylec nie w glinie, lecz klinem w sercach wyłupał!
(Wittlin, s. 5)
Wraz z dziewczyną Enkidu udał się do Uruk, gdzie nauczył się żyć wśród ludzi. Pewnego dnia, gdy dowiedział się, że Gilgamesz rości sobie pretensje do spędzenia nocy poślubnej z żoną poddanego, zastąpił władcy drogę. Doszło do długotrwałej, nierozstrzygniętej walki wręcz, po której obaj siłacze uznali swą równość: "Ucałowali się w usta i zostali przyjaciółmi" (Żuławski II, s. 164). Stali się nierozłączni: razem polowali na lwy i razem ucztowali. Razem też zabili olbrzyma Chumbabę, strażnika lasów cedrowych i góry zamieszkałej przez bogów. Po tym śmiałym wyczynie, w Gilgameszu zakochała się bogini Isztar, ale władca odrzucił jej miłość, wypominając nieszczęścia, jakie sprowadziła na swoich poprzednich kochanków. Znieważona bogini wybłagała u boga Anu, aby wysłał do Uruk niebiańskiego byka, który miał zniszczyć miasto i zgładzić Gilgamesza. Siejącego spustoszenie zwierzęcia zabili wspólnie Enkidu i Gilgamesz. Rozwścieczeni bogowie postanowili zgładzić jednego z przyjaciół i zesłali na stworzonego przez siebie Enkidu ciężką chorobę. "Pokryty wrzodami Enkidu umiera w strasznych męczarniach, przeklinając bogów i ludzi. (...) Gilgamesz jest tak przerażony śmiercią przyjaciela, że ucieka na pustynię. (...) Po raz pierwszy przychodzi mu na myśl, że on sam jest także śmiertelny"(Żuławski II, s. 166).
Chcąc poznać tajemnicę nieśmiertelności postanawia odnaleźć Utnapisztima - człowieka, który na zbudowanym przez siebie statku przeżył potop i obdarzony został przez bogów życiem wiecznym. "Po wielu latach i niebywałych trudach dociera do celu - brudny, wyczerpany, zdrożony ponad miarę" (Żuławski II, s. 166). Utnapisztim nakazał mu nie spać przez sześć dni i siedem nocy, bo jeśli pokona sen, być może uda mu się pokonać także śmierć. Gilgamesz, strudzony podróżą, natychmiast zasnął i spał przez tydzień. Utnapisztim dał mu jednak drugą szansę i opowiedział o dającej nieśmiertelność roślinie życia, rosnącej na dnie morza. Heros dotarłszy do brzegu morza przywiązał do nóg kamienie, zanurkował, zerwał roślinę i powrócił z nią na ląd. Postanowił zanieść ją do rodzinnego Uruk i tam dopiero, wraz z mieszkańcami, uszczknąć z niej część dla siebie. W drodze napotkawszy źródło wszedł do niego, by się umyć. Wtedy niepostrzeżenie wypełzł z wody wąż, który połknął roślinę wiecznej młodości i zaraz potem zrzucił skórę. Gilgamesz powrócił do Uruk z pustymi rękami, i tam "przychwyciła go śmierć w błyszczącej świetlicy pałacu" (Wittlin, s. 67).
Mit o Gilgameszu pobudzał wyobraźnię artystów już w czasach starożytnych. W Europie wzbudził zainteresowanie w drugiej połowie XIX w., wraz z odkryciami tabliczek klinowych, ich tłumaczeniami i edycjami eposu. Część z publikacji wzbogacana została ilustracjami. Z polskim tekstem zmierzyli się trzej artyści: Ludwik Lille (do tłumaczenia Józefa Wittlina, Lwów 1922), Roman Opałka (do tłumaczenia Roberta Stillera, Warszawa 1967, Warszawa 1968 i Kraków 2004) oraz Marek Żuławski (do tłumaczenia Józefa Wittlina, Warszawa 1986).